„Jak z plasteliny”

Nim Daniel Ludwiczuk (mistrz ceramiki, brązu i solarigrafii, wielbiciel materiałów wtórnych i produktów naturalnych, mieszkaniec Kamianki) nauczył nas wylepiania form woskiem pszczelim i zalewania ich gipsem, opowiedział nam o zastosowaniu tegoż materiału w sztuce: „Od lat używam wosku pszczelego w procesie tworzenia rzeźb z brązu. Mieszam go w równych proporcjach z parafiną i kalafonią, a po stopieniu otrzymuję wosk rzeźbiarski, z którego na różne sposoby mogę formować model rzeźby. Wosk po podgrzaniu do około 35-40 stopni Celsjusza ma konsystencję plasteliny i jak z plasteliny można z niego lepić rzeźby. W temperaturze ponad 100 stopni Celsjusza materiał ten staje sie płynny i wówczas korzystam z negatywów gipsowych lub silikonowych i płynnym woskiem wypełniam formy. Model zamienia się w brąz w procesie odlewania starożytną metodą wosku traconego. Są oczywiście różne niebezpieczeństwa z procesem podgrzewania wosku związane. Gdy się np. podgrzewa stwardniały materiał w garnuszku na kuchence, podgrzany od dołu usiłuje przebić się przez twardą skorupę. Wulkan czasem wybucha, stąd w pracowniach roztargnionych rzeźbiarzy na sufitach oglądać można różne fantazyjne struktury woskowe. Wszystko to jest jednak bardzo przyjemne, bo wosk pszczeli ma piękny zapach, kolor i konsystencję.” Bogatsi w wiedzę fachową popartą doświadczeniem zadebiutowaliśmy (z sukcesem) w roli twórców.

 

 

Tekst i zdj.
D. L.
A.Z.Z.